-->


sobota, 15 marca 2014

Binbougami ga!

Nie mam zielonego pojęcia jak znalazłam to anime, ale natknęłam się na nie i z jakiegoś powodu je obejrzałam. W sumie nie wiem dlaczego... Ale jakoś szczególnie nie żałuję tego, że to zrobiłam. Anime w końcu nie jest takie złe, aczkolwiek jednocześnie zadziwia i powala swoim absurdem. 


Szesnastoletnia Ichiko Sakura jest śliczną, inteligentną, bogatą i popularną dziewczyną. A żeby tego było mało to jest również posiadaczką niewyobrażalnego szczęścia. Wszystko zawsze jej się układa i idzie po jej myśli i dzieje się tak, jak ona chce. Fakt faktem, jest rozpuszczona i nie wygląda na świat dalej, niż za czubek własnego nosa. Wkrótce jednak okazuje się, że dziewczynie wszystko układa się nie bez powodu. 
W naszym świecie jest coś takiego jak "energia szczęścia", jedni ludzie mają jej więcej, drudzy mniej, jednak poziom jest stosunkowo uregulowany. Jednak Sakura posiada jej nadzwyczajnie dużo i to nie bez powodu, potrafi ona odbierać tą energię innym ludziom. Oczywiście dziewczyna nie jest tego świadoma i nie robi ludziom specjalnie na złość, tak się po prostu dzieje. Jednak zwróćmy uwagę na tragiczne skutki tego: Sakura jest wieczną "picarą", za to wszyscy ludzie dookoła niej mają niewyobrażalnego pecha!
W związku z tą sytuacją pojawia się Bogini Nieszczęść/Ubóstwa (zależy od tłumaczeń) - Momiji. Została ona wysłana na ziemię po to, aby odebrać tą umiejętność Sakurze, zabrać jej trochę szczęścia, a to które ma przekazać innym ludziom.
Oczywiście, gdy Ichiko odkrywa swoją umiejętność, nie chce się z nią rozstawać. W końcu dlaczego ma się dzielić swoim szczęściem z innymi ludźmi, których ma kompletnie gdzieś, prawda? A co za tym idzie, rozpoczyna walkę z Momiji. Oczywiście za obiema stronami wstawiają się poszczególne osoby, a życie Sakury, jak sama to określa - zamienia się w Piekło. Bo w końcu nie ma nic normalnego w tym, że jakaś "płaska bogini" biega za nią z ogromną strzykawką, aby zabrać jej moc, a zboczony mnich pomaga jej się przed nią bronić. Do tego pojawia się typowa chłopczyca, która potrafi kogoś powalić jednym ciosem, oraz bożek fetyszysta. Samej Momiji bezpośrednio pomaga nieśmiertelna i do tego brzydka maskotka. No i najważniejsze: pojawia się chłopak. 
Co z tego wszystkiego może wyniknąć? Ciężko to opisać słowami. Dużo śmiechu, walk, dziwnych sytuacji i pewne przemiany zachodzące w bohaterach. Jednak, aby przekonać się co dokładnie się tam dzieje, należy obejrzeć to samemu i przekonać się o tym na własną rękę. 


Jeżeli chodzi o samą fabułę to nie jest ona jakaś wymagająca. Jest tam dużo komizmu, trochę groteski, bardzo dużo absurdu. To typowa komedia, która ma na celu nas odmóżdżyć. Żeby to obejrzeć nie potrzeba mieć "paćki z mózgu", ale potrzeba trochę dystansu. Jeżeli ma się ochotę obejrzeć coś ambitnego, to Binbougami ga! na pewno nie jest takim anime. Postacie przekrzykują się nawzajem, obrażają, wyzywają, próbują się nawzajem pozabijać i wkurzają. Do tego są tutaj pewne zboczone elementy, które też powiększają cały komizm sytuacji. Fabuła idzie szybko do przodu, nie zatrzymuje się na zbędnych elementach, ale jest to plusem, bo dodaje pewnego rodzaju energii.
Same postacie są specyficzne. Każdy jest inny, ma w sobie element powodujący śmiech, albo załamanie swoją głupotą. To zależy od osoby i jak odbiera niektóre zachowania. Na pewno akcja najbardziej skupia się na samych przeżyciach Sakury. To dookoła niej obraca się cała akcja i ona ma powiązania z większością wątków innych postaci. Niezależnie od tego czyja historia się właśnie toczy, Ichiko tam jest. Nie zagłębiamy się bardzo w historie postaci, ale na pewno poznajemy je od ciekawych stron.
Kreska jest w porządku. Idealna nie, brzydka też nie. Ot, taka sobie. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego, ale też nie odrzuca. Kolory są ostre i rzucają się w oczy, ale na szczęście oczopląsu się nie dostaje. Często kreska momentami się zmienia, aby nawiązać do innych serii anime, co w Binbougami ga dzieje się bardzo często i samo w sobie dodaje więcej komizmu. 
Na muzykę nie zwróciłam szczególnej uwagi, sama nie mam słuchu, więc jakoś się na tym nie skupiłam. Ale opening nawet mi się podobał, chociaż wspaniały nie jest - przynajmniej moim zdnaiem. 


Ulubiona postać - Momiji
Kreska - 7/10
Fabuła - 7/10
Muzyka - 6/10
Postacie - 8/10
Ocena ogólna - 7/10

Komedia ciekawa, zabawna i powodowała, że kilkakrotnie załamywałam się nad fabułą, ale było też dużo śmiechu, a to zdecydowanie jest ogromny plus. Momentami dobijała mnie główna bohaterka, ale nic się na to nie poradzi, czasem tak się dzieje, a myślę, że twórca tej postaci też miał na celu spowodowanie, że Sakura budzi w nas skrajne emocje. W każdym razie: jeżeli ktoś potrzebuje się pośmiać, to może po to anime sięgnąć. 

9 komentarzy:

  1. Lubię absurdalne komedie, w końcu jestem fanką Gintamy. Już od jakiegoś czasu czaję się na ten tytuł, ale coś nie mam czasu przysiąść i obejrzeć. >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, Gintamy obejrzałam jeden odcinek, ale z tego co się orientuję to podobny typ absurdu :) Obejrzyj, bo serio można się nieźle pośmiać

      Usuń
  2. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych komedii. Lubię rozumieć parodie, a tu rozumiałam prawie wszystko. Tempo było szalone jak w Excel Sadze, tylko nie było megadenerwującej postaci w typie Excel, co już jest plusem. Muzykę bardzo lubiłam, bo lubię twórczość Masashiego Hamauzu, a z kolei dzięki openingowi odkryłam Piko. Wiesz, że to śpiewa mężczyzna, który w dodatku potrafi używać dwóch głosów, męskiego i żeńskiego? Dla mnie bomba.
    Bardzo polubiłam postacie w Binbougami, szczególnie Bobby'ego, Ranmaru i obie główne bohaterki, ich dynamika była fantastyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anime jest serio fajne, zabawne, tylko troszeczkę dziwne. Ale mi też się mimo wszystko podobało.
      Wiem, że Piko to facet :D Ale wolę inne jego piosenki, Tears in jest świetne i Sakurane też, ale po prostu za Make My Day nie przepadam.

      Usuń
  3. Nie spodziewałam się, że oglądasz takie głupkowate komedie XD Cóż, może kiedyś w przyszłości skuszę się na nią, choć jakoś nie wydaje mi się zbytnio interesująca, pomimo dobrej opinii :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzisz, że oglądam tylko ambitne rzeczy? W sumie to nie wiem czy w ogóle oglądam ambitne xD Ale Tak obejrzałam taką komedię, jest dziwna, absurdalna, poryta i powalona. Ale potrafi rozśmieszyć :D

      Usuń
  4. Chyba obejrzę w wolnym czasie :D Szukałam ostatnio takiej absurdalnej komedii. Ot, po to, żeby się pośmiać ;) Więc może, może... Chociaż wyczuwam, ze główna bohaterka nie zdobędzie mojej sympatii :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, komedia ciekawa, na pewno da się pośmiać. Co do głównej bohaterki... No jest rozpuszczoną, zapatrzoną w siebie dziewczyną, co tu dużo mówić?

      Usuń
  5. Zaczęłam ale nie skończyłam. Po prostu przeminą mi nastrój na coś absurdalnego i przesadnie zabawnego, ale jak znów poczuję zew to na pewno dokończę.! :3

    OdpowiedzUsuń