A więc kolejna recenzja! Nareszcie zaczęły się ferie, a więc oznacza to więcej czasu na oglądanie anime ^^ *cieszy się jak głupi do sera* A przynajmniej mam nadzieję, że uda mi się nadgonić wszystkie serie i przeczytać książki... W każdym razie, zacznijmy od anime, które kiedyś bardzo polubiłam, chociaż nie jest do końca takie wspaniałe. Zapraszam!
W regularnych odstępach czasu wybucha krwawa wojna, nieznana normalnym ludziom. Bitwa o Święty Graal, który może spełnić jedno życzenie, posiadającej go osoby. W związku z tym Graal wybiera siedem osób, które w niektórych przypadkach już od dziecka szkolą się w magii, aby przygotować się do wojny. A następnie te siedem osób - Mistrzów, przywołuje wojowników - Sługi, którzy walczą w ich imieniu między sobą. Ale widzicie, każdy z tych przywołanych duchów, to osoba, która kiedyś żyła i zaszczyciła się czymś, ale jednocześnie nie udało jej się czegoś dokonać. To wielcy bohaterowie, którzy żyli dekady, setki, a czasami nawet tysiące lat temu. Każdy wojownik różni się od siebie, bowiem istnieje siedem klas: Saber, Archer, Lancer, Ride, Caster, Assassin i Berserker.
Akcja rozgrywa się w naprawdę krótkim okresie czasu, w którym toczy się wojna - trwa to bowiem, dwa tygodnie. Przestawia ona życie Shiro Emiyi, który posiada nadzwyczajną magię, pozwalającą mu na ulepszenie i szybkie naprawienie wszelkiego rodzaju mechanizmów. Dziesięć lat wcześniej, był jedną z ofiar ogromnego pożaru, w trakcie którego znalazł go Kiritsugu Emiya, a następnie zaadoptował. Z czasem uświadomił on również Shiro, że jest magiem, po czym zaczął go szkolić. Niestety na nieszczęście chłopaka jego ojczym umiera.
Następne lata jego życia mijały spokojnie, oczywiście jak to zawsze bywa w takich seriach, tylko do czasu... Pewnego dnia Shiro wychodzi ze szkoły późnym wieczorem i ku swojemu przerażeniu dostrzega niesamowitą walkę, toczoną między dwoma Sługami. Kiedy ci go dostrzegają, jeden z nich - Lancer - rani go, przez co chłopak prawdopodobnie by umarł, gdyby nie pomoc jednej z najlepszych uczennic w szkole -Rin Tohsaka - która okazuje się być magiem, a na domiar tego Mistrzem. Chłopak w ogromnym szoku wraca do domu, gdzie walka się nie kończy... Lancer zaatakował go po raz drugi, jednak tym razem Shiro ucieka. Przez zbieg wydarzeń, chwycił jeden z zabawkowych mieczy, co spowodowało przywołanie jego Sługi. Zaczyna go bronić piękna dziewczyna, która przedstawia się jako Saber, a z czasem wyjawia swoje prawdziwe imię... Nie powiem wam oczywiście jak ono brzmi, bo nie będziecie mieli niespodzianki! Ale wiedzcie, że dla mnie było to zaskoczenie. Dzięki przywołaniu Sługi, Shiro stał się Mistrzem i tym samym został wplątany w Wojnę, o której nie ma zielonego pojęcia.
Jak się to skończy? No, o tym trzeba się przekonać samemu!
Nie pamiętam już jak znalazłam to anime, ale na pewno od razu mnie wciągnęłam i te 24 odcinki obejrzałam niemal jednym tchem. Seria ma ciekawą fabułę. Muszę przyznać, że elementy historyczne i możliwość zobaczenia jak bohaterowie sprzed setek lat, walczą między sobą było ekscytujące. Możliwe, że bohaterowie mogą momentami wkurzać, ale trzeba brać pod uwagę, że każdy z nich ma swoją historię. I o ile postacie ludzi mogły mnie denerwować, tak każdy ze Sług przypadł mi do gustu. Są interesujący, z marzeniami, aby użyć Graala. No i są tutaj jeszcze intrygujące zwroty akcji, które czasami powodowały, że fabuła stawała się lekko zagmatwana... Co więcej muszę jeszcze powiedzieć, że nie należy zrażać się pierwszym odcinkiem, w którym praktycznie nic się nie dzieje. Prawdziwa akcja zaczyna się dopiero od drugiego i większość rzeczy opisanych przeze mnie w fabule, ma właśnie miejsce wtedy.
Jeśli chodzi o kreskę to średnio przypadła mi do gustu. Mam na myśli, że jest ładna, ale mimo wszystko nie porwała mnie. Szczególnie w przypadku twarzy, aczkolwiek postać Archera jest boska ze swoim uśmiechem, a Saber należy do osób naprawdę ładnych. Jednak nie zmienia to faktu, że kreska jest troszeczkę, jakby to ująć? Krzywa.
Muzyka mi się spodobała. W sumie i openingi i endingi przypadły mi do gustu, co w moim przypadku jest rzadkością. Także jest to na pewno duży plus!
Ulubiona postać - Archer
Kreska - 6
Fabuła - 9
Muzyka - 7
Postacie - 8
Ocena ogólna - 7,5
Podsumowując! Nie zrażajcie się tym, że jest to tylko 7,5, a nie 9 lub 10. Całą ocenę zaniżyła ta kreska, która średnio do gustu przypadła akurat mi. Jednak anime na pewno warto obejrzeć ze względu na fabułę. W końcu to historia najbardziej liczy się w tym wszystkim, prawda? A więc gorąco polecam to każdemu, kto lubi ciekawe walki!
Jak na razie chyba odpuszczę, chociaż są ferie... Ale to tylko z tego względu, że lista mi się baaardzo poszerzyła przed przeczytaniem Twojej recenzji. :3 Ogółem to może kiedyś obejrzę, bo napisałaś bardzo zachęcająco. Tylko tak jak mówię już się wcześniej uzbierało. XD
OdpowiedzUsuńRozumiem :D No to powodzenia życzę w oglądaniu tych wszystkich serii, które tam masz na swojej liście.
UsuńNie wiem dlaczego, ale miałam takie poczucie, że zdanie : ,, nie należy zrażać się pierwszym odcinkiem" było skierowane prosto do mnie XD Ale obiecuję, że jak będę miała wolną chwilę to powrócę do tej serii. Prawdopodobnie podejrzewam kim jest tajemnicza Saber - bo chyba mi zaspoilerowałaś przez przypadek ><
OdpowiedzUsuńNa koniec dodam, że ładnie to wszystko opisałaś i zrecenzowałaś ^^
Obejrzyj to, no proszę cię T^T Taka fajna seria, a ty ją zostawiłaś po połowie pierwszego odcinka...
UsuńTak, zaspoilerowałam ci to, przepraszam ><
Dziękuję :D
Zaciekawiłaś mnie ^^ Na pewno obejrzę w najbliższym czasie, bo u mnie też są ferie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;)
Dziękuję ^^ Gorąco polecam - kakao i Fate/Stay Night
UsuńWszyscy tak chwalą się tymi feriami, a ja w tym roku nie mam ich wcale, buuuu! >.< Co do Fate to oglądałam to anime bardzo dawno temu, nie jest to pozycja wybitna, ale pamiętam, że w miarę przyjemnie się to oglądało. Ogólnie polecam film z Fate bo ma to coś, zaskakuje i jest naprawdę świetnie zrobiony. <3
OdpowiedzUsuńOjej :( Przykro mi... To przepraszam za zdołowanie cię tym.
UsuńOkay, w sumie filmu nie widziałam, ale obejrzę, skoro polecasz :D
Obejrzałam jakieś pięć odcinków, były tak nudne i przegadane, że nie dałam rady więcej, a i tak gdzieś około czwartego zaczęłam sobie czytać Megatokyo z tomiku. Seksista Shirou wysyłający Saber do kuchni bo kobieta nie jest interesującym bohaterem, a Rin to niesympatyczna suka. Uniwersum jest fajne (Carnival Phantasm i Prisma Illya pochłonęłam i doskonale się bawiłam), więc jeszcze kiedyś do tego wrócę, może pod postacią VNki, tylko że VN jest jeszcze brzydsza niż anime.
OdpowiedzUsuńTak, servanci to największa zaleta tego anime. Szkoda, że Lancera i Rider było tak mało.
Hm, możliwe, że początek może zrazić, o tym też wspomniałam w recenzji. Nie miałam okazji zapoznać się z VN, więc szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia czy faktycznie jest jeszcze gorsze. Zdecydowanie Rider, Lancer i Archer to były najlepsze postacie :) Ale bardziej przypadła mi do gustu druga seria - Fate/Zero.
UsuńNa pewno obejrzę! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane